Beagle - przyjaciele wszystkich

Beagle kochają wszystkich, najbardziej obcych. Z radością rzucają się na waszych gości (och, jak mój Demon uwielbia odciskać łapy na białych ubraniach gości!), donośnym szczekiem witają sąsiadów i wystawiają głowę do głaskania. Nie ma szans, żeby beagiel obronił twój dom przed złodziejami. W nocy, na wracającego z imprezy domownika, nie zwróci uwagi. Co najwyżej otworzy jedno oko, po czym jeszcze szybciej je zamknie. Na choćby podniesienie głowy, nie masz co liczyć. Chyba, że po nim przejdziesz.
Beagle to idealni towarzysze dzieci. Na stronie poświęconej tej rasie znalazłam taką informację: "Beagle kochają dzieci, a dzieci kochają beagle. Beagle są psami sfory. Dla nich sforą jest ludzka rodzina". Choć właściciele beagli potwierdzają te słowa, ja mam w domu chyba specjalny przypadek. Demon dzieci nie znosi, warczy na nie i nie wiadomo do czego by się posunął, gdyby został z dzieckiem sam na sam.
Stosunek do innych psów i zwierząt zależy od samego psa. Nie są agresywne, ale czasem je ponosi. Nigdy nie wiem, czemu Demon czuje się tak pewnie ze mną na spacerze, że atakuje tylko najgroźniejsze, wściekle wyglądające psy?
Beagle - niszczyciele
Zdjęcie z kwietniowego spaceru beagli w Sobieszewie. / Fot. J.Bogdanowicz" href="http://d.wiadomosci24.pl/g2/85/ac/d7/36710_1186182508_cf40_p.jpeg" rel="lightbox">
![Beaglowi zawsze wiatr w oczy <img src=]()
Zdjęcie z kwietniowego spaceru beagli w Sobieszewie. / Fot. J.Bogdanowicz" alt="Beaglowi zawsze wiatr w oczy

Zdjęcie z kwietniowego spaceru beagli w Sobieszewie. / Fot. J.Bogdanowicz" src="http://d.wiadomosci24.pl/g2/85/ac/d7/36710_1186182508_cf40_d.jpeg?id=42986-6" ghmxy_src="http://d.wiadomosci24.pl/g2/85/ac/d7/36710_1186182508_cf40_d.jpeg?id=42986-6" />Wygryziona dziura w ścianie, wyrwane guziki z pościeli, obślinione bilety na koncert, zjedzony pasek i portfel ze skóry, podarte gazety, obdrapane ściany, zdarta tapeta, zjedzone kwiatki, rozdarty worek z ziemią, pogryzione okulary, przegryziony kabel od telefonu, rozdarte firanki, obdrapane meble, rozgryzione setki butów, zjedzony "Pan Tadeusz", setki uszkodzonych długopisów, zbite filiżanki, pożarte krzaki porzeczek, podpalone mieszkanie (!!!), kilkanaście zaślinionych rolek papieru, porozrzucane śmieci, rozgryziony telefon komórkowy i kable od słuchawek, zaginione gwarancje, zjedzony banknot 50 zł, przegryziona ładowarka do komórki, talia kart, książki... - właściciele beagli na forach, prześcigają się w wyliczaniu, co zjadł i zniszczył ich pies!

Przyczyna jest jedna. Są psy, które są w stanie siedzieć w domu, same po kilka godzin dziennie. Beagle do nich nie należą. Z nudów zniszczą, co im się nawinie. Nie pomagają nawet psie zabawki. Te psiaki po prostu potrzebują towarzystwa! I nie liczcie, że one z tego wyrastają. Słyszałam historię, o kilkuletnim beaglu, który pod nieobecność właścicieli, rozdarł kołdrę i poduszki. Jego państwo znaleźli go leżącego w piórach i nie pozostało im nic innego, jak tylko roześmiać się.
Beagle potrzebują silnej ręki, bo inaczej wejdą swoim właścicielom na głowę. Dosłownie... Pies nie może dominować. Od najmłodszych lat, należy pokazywać, kto tu rządzi. Karać i nagradzać. Chwalić i ganić. Nie ulegać, mimo słodkiego spojrzenia.
Beagle - urocze potwory

Mimo, że kilka razy dzienne zarzekam się, że wyrzucę tego potwora na ulicę, nie potrafię nawet na niego porządnie nakrzyczeć. Czasem żałuję, że nie przyłożyłam się bardziej do jego wychowania. Ale, życie w moim domu byłoby nudne bez ciągłych okrzyków "Demon, zostaw to!". A kiedy te 20-kilogramowe cielsko nieudolnie wpycha się mi na kolana, nie pozostaje mi nic innego, jak tylko wybaczyć mu wszystkie przewinienia
i cieszyć się, że 4 lata temu znalazłam w gazecie jego ogłoszenie.